Wiele się mówi o indywidualnym podejściu do uczniów – tak aby wyłapać ich mocne strony, które warto rozwijać, ale też dostrzegać słabości i nad nimi pracować, aby nie zaważyły na edukacyjnej przyszłości ucznia. Egzaminy trzeba przecież zdać nie tylko z ulubionych przedmiotów. Jestem nauczycielem geografii w gimnazjum i mam w jednej z klas 27 osób. 3 osoby wykazują wybitne zdolności i zainteresowanie przedmiotem, ale dla zdecydowanej większości priorytetem jest „przetrwać” zajęcia bez większego zaangażowania. W jaki sposób pracować z uczniami, którzy chcą, tak aby z jednej strony nie zawyżać poziomu, a z drugiej, żeby te 3 osoby się nie nudziły? Modyfikuję zadania domowe dla osób chętnych, które chcą więcej, ale jak to powinno działać w czasie lekcji? Poproszę o jakieś dobre rady, które pozwolą mi pracować jednocześnie z grupą zaangażowanych i z tymi, którzy nie wykazują zainteresowania. Bo nie chcę udawać, że grupa jest jednorodna – to albo zabije chęci u wspomnianej trójki, albo sprawi, że mniej zdolni w temacie sobie nie poradzą i zniechęcą jeszcze bardziej.